Forum www.stalaso.fora.pl Strona Główna
Autor Wiadomość
<    Prasa, wywiady...   ~   Wywiad ze Stalą dla Metal-Rules
Säde
PostWysłany: Śro 22:33, 15 Lut 2012 
Administrator

Dołączył: 20 Sty 2012
Posty: 264
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Poznań


Ivy_Black napisał:
Wywiad ze Stala dla Metal-Rules

STALA&SO

Przede wszystkim... Powiedz nam krótko, kim właściwie jest Stala&So?
Więc, ja jestem Stala. A zespół nazywa się Stala&So. Tak właściwie to So. jest starym zespołem, który razem z Nickiem założyliśmy w 1997 roku. Zespół działał na zasadzie ON i OFF. Minęło kilka lat odkąd nic nie nagraliśmy. Aż nagle się aktywowaliśmy, zrobiliśmy kilka EP, daliśmy kilka koncertów, cokolwiek. Co właściwie zaszło to fakt, że zacząłem nagrywać solowy album i wziąłem do tego połowę ekipy z So. Wróciliśmy razem, ale ciągle chciałem by było to "Stala&So" bo w pewnym sensie był to mój solowy projekt, ale So. nadal było w tle. Może więc w przyszłości znów będziemy So. Musimy poczekać.

Co właściwie oznacza So.? Czy za tą nazwą kryje się jakieś głębsze znaczenie?
Tak konkretnie to nazwa nic nie znaczy. Śmieszne, bo po fińsku słowo "So." (z kropką na końcu) oznacza "to jest". Myślę, że nasz pierwszy album, który ukaże się w lutym, będzie nazwany "It is So.". Tak dla picu!

Brzmi jak świetny tytuł.
Tak, też tak myślę.

Jak wspomniałeś historia zespołu to już 13 lat. Z tego co wiem, mieliście już sporo przetasowań w składzie w przeszłości. Przynajmniej 10 różnych członków przewinęło się przez zespół. Możesz coś powiedzieć o aktualnym składzie?
No więc jestem wielkim fanem Davida Coverdale'a (śmiech). Wiesz, w zespołach ludzie przychodzą i odchodzą. Ja i Nick jesteśmy jedyni z oryginalnego składu, gitarzyści Sami i Pate są w zespole ostatnie 5 lat. To był zupełnie inny zespół kiedy zaczynaliśmy. Mieliśmy tylko próby, byliśmy w zespole, a muzyka nie była taka sama jak teraz. Robimy to już od jakiegoś czasu. Najnowszym członkiem jest perkusista, który ma na imię Hank. Rzecz w tym, że kiedy zacząłem pracę nad albumem, było tam wielu gości którzy tam grali, jak kilku muzyków z fińskiej sceny muzycznej, którzy są bardzo dobrze znani lokalnie. Chciałem mieć po prostu kolesi, z którymi chciałem grać, wiesz. To była moja motywacja, by zacząć robić album. I nie byłem zadowolony z poprzedniego perkusisty, więc zwyczajnie spytałem Hanka, żeby zagrał kilka kawałków. Zagrał 7 piosenek i wyszło bardzo dobrze. Oczywiste było, żeby spytać, czy nie dołączy do zespołu na stałe, a on się zgodził. Teraz jesteśmy szczęśliwi. To jak dotąd najlepszy skład So. Poziom muzyczny jest tym razem bardzo dobry i silny.

Jasne. Rzecz w tym, że nie wiem, czy to już potwierdzone informacje, ale wiem, że macie już umowę co do nagrań i planujecie wydać album w lutym, tak?
Taki jest cel; luty to cel. Album był gotowy już w grudniu. Muzyka jest gotowa od 2 miesięcy. Teraz robimy okładkę, tło i inne rzeczy. Jestem całkiem pewien, że tak będzie, ale dokładnej daty jeszcze nie znam. W tym samym czasie mamy jeszcze ta sprawę z Eurowizją i chcemy zebrać jak najwięcej śmietanki, łapiesz? Wszędzie o tym trąbią i dobrze jest już mieć wydany album w tym czasie. Do tego w tym czasie planujemy pierwszą główną trasę po Finlandii, więc naprawdę chcemy wydoić jak najwięcej (śmiech).

Powiedz trochę więcej o nadchodzącej Eurowizji. Jak się tam znaleźliście?
Kiedy miksowałem album, był tam jeden utwór, który skomponowałem z przyjacielem. Usłyszał go, kiedy był już gotowy i powiedział "Wyślę to na Eurowizję". Ja się tylko zaśmiałem "Tak, jasne, nieważne". A to był ostatni dzień na nadsyłąnie piosenek, bo to był otwarty konkurs czy cos takiego. Była jeszcze jedna piosenka, którą zmiksowałem jeszcze tego samego dnia i powiedziałem "A do cholery, wyślijmy te piosenki!". Nie myślałem o tym później, a po kilku miesiącach organizacja zajmująca się Eurowizją zadzwoniła do mnie z tekstem "Ok, zakwalifikowaliście się". Co śmieszniejsze, ja w tamtym momencie nawet nie miałem zespołu. Wtedy miałem coś na kształt paniki (śmiech). Myślałem "Co ja do cholery robię?!". Ale teraz sytuacja jest jaka jest i tak jest dobrze.

Co sprawia, że wasz nadchodzący album jest wyjątkowy, to fakt, że nagraliście i wyprodukowaliście całość sami.
To był jedyny sposób by nagrać album. Nie mogłem pozwolić sobie na to, by iść do dużego studia, do znanego producenta, bo to by mnie kosztowało fortunę. Oczywiście była to ciężka praca, ale znam się na tym. Mam własne studio i zajmowałem się produkcją dla innych zespołów i artystów już wcześniej; Sami (nasz gitarzysta) z resztą też. Oboje studiowaliśmy ten sam kierunek na tej samej uczelni, którą skończyliśmy w 2005 roku. Więc w trakcie całego procesu bardzo mi pomógł; był też Pekka Laine, który pomagał nam jako dodatkowe ucho. Zabrało nam to prawie cały rok, by nagrać album. Oczywiście nie robiliśmy tego codziennie. Mieliśmy kilkumiesięczną przerwę. Ale tak, jedyny wybór jaki miałem to robic album samemu.

Jak wspomniałeś, wydaliście kilka EP i innych rzeczy już wcześniej. Jeśli się nie mylę, wydaliście 3 EP w przeszłości...?
Tak. "SHOUT!" wydaliśmy w 2008 roku, "3+1" w 2001 i... "Burn the rocks" wyszło w 2000 tak myślę.

IMAGE I TATUAŻE

Jedna rzecz, która odróżnia Stala&So. od innych zespołów to wasz image i stroje. Powiedz coś więcej o tym, jak ważny jest dla was ten image.
Myślę, że to w porządku wobec publiczności, że zespół daje coś ekstra. Tak było od początku, odkąd stworzyliśmy zespół. Chcieliśmy wyglądać jak gwiazdy rocka. Nasz image to kombinacja zespołów glam rockowych lat 70tych z Wielkiej Brytanii, jak David Bowie, Sweet, Slade, T-Rex i zespołów metalowych lat 80tych w stylu L.A.. Zawsze chcieliśmy mieć dużo make-up'u i elementów cyrkowych. Nie jesteśmy inni, ale nie wyglądamy dokładnie tak, jak zespoły rockowe, jeśli myśleć o scenie metalowej lat 80tych. Tak, zgadza się, wzięliśmy stamtąd sporo , ale dużo jest też elementów z lat 70tych. To coś ekstra i daje dużo frajdy. Nie bierzemy naszych stroi zbyt poważnie, tu chodzi tylko o to, by stworzyć dobre show dla ludzi, którzy przyjdą nas oglądać.

Jest jeden szwedzki zespół, The Ark, który – jak myślę – ma dużo wspólnego z waszym imagem.
The Ark... Jeśli chodzi o image to mamy dokładnie to samo nastawienie. Też biorą swoje stroje z glitter/glam rockowych kapel lat 70tych. Ale muzycznie sie różnimy, tak myślę.

Kiedy będziecie w telewizji na Eurowizji, jakiej reakcji spodziewacie się ze strony ludzi, kiedy was zobaczą?
Mam nadzieję, że będzie wiele różnych reakcji, bo o to właśnie chodzi, zeby wywołać reakcję. Prawdopodnie niektórzy stwierdzą "OK, to jest fajne" i im się spodoba. Ale wiem też, że będą i tacy, którzy stwierdzą "Co to za banda skaczących dookoła pedziów?" lub cokolwiek (śmiech). Ale chodzi głównie o wywołanie reakcji. Nie chcemy być zespołem, o którym większość pomyśli "Oni są w porządku". Chcemy być najlepszym gównem na świecie i najgorszym chłamem, jakie kiedykolwiek powstało (śmiech).

Jak myślisz, co twoi rodzice pomyślą, kiedy zobacż was w TV w takich strojach?
Właściwie mieliśmy koncert tydzień temu i moja mama na nim była i jej się podobało. Tak właściwie to pomaga mi z kostiumami. Tak jak mój ojciec, całkowicie rozumieją, ze chodzi o show i o tą błyszczącą otoczkę. To tak, jak kiedy aktor wchodzi na scenę i ma być rycerzem, potrzebuje kostiumu. Więc chodzi tylko o przebranie, rozumiesz?

Jak wspomniałeś wcześniej, ty i Nick jesteście w zespole od 13 lat i dzielicie wspólną historię z pewnym zespołem...
Tak, ja i Nick i cała reszta, oni są moimi najlepszymi przyjaciółmi. Jestem nawet ojcem chrzestnym córki Nicka. Spędzamy ze sobą czas wolny, nawet jeśli nie jest to związane z zespołem. Tak, byliśmy z Nickiem razem w innym zespole... Myślę, że chodzi ci o jeden konkretny potworny zespół z Finlandii (śmiech).

Tak, wrócę do tego jeszcze później. Wróćmy jednak do dyskusji o Stala&So. Jakie macie oczekiwania dotyczące zespołu, w takim komercyjnym sensie, bo dzisiaj nie jest łatwo sprzedać swoje albumy.
Oczywiście to ogromne wyzwanie, ale ten album to było jak marzenie, które wreszcie się spełniło. I mam nadzieję, że sprzedamy choć trochę płyt, żebyśmy mogli to ciągnąć; żebyśmy mogli sobie na to pozwolić. Ale nawet jeśli album się nie sprzeda, my i tak nadal będziemy to robić. Więc to niczwgo nie zmienia. Ten zespół zawsze był bliski mojemu sercu. I wiem, że jest też bliski sewrcu Nicka i reszty chłopaków.

Tak, jest bliski twojemu sercu i ramieniu, więc to musi być bardzo poważna sprawa dla ciebie (śmiech).
Tak, ja i Nick mamy wytatuowane "So." na ramionach. Oboje mamy je od bardzo dawna. To były nasze pierwsze tatuaże w ogóle. To mówi o tym, że to znacznie więcej niż tylko zespół, to styl życia. "So." zawsze było na zasadzie, że jeśli chcemy zrobić rockowoą piosenkę, to ją robimy; jeśli popową, to też ją robimy i jeśli jazzową, to też ją robimy. Kiedy muzycznie tworzymy So. to zawsze szczerze. To jest to, kim jesteśmy. To idzie prosto z naszych serc. Nie tworzymy tej muzyki z myślą o sprzedaży czy o puszczaniu w radio czy cokolwiek w tym stylu. To tylko my, robiący swoje przez ostatnie 13 lat.

Jak fani Lordi zareagowali, kiedy pierwszy raz usłyszeli o So.?
Oczywiście kiedyś musieli się dowiedzieć. Myślę, że pierwszy raz zoriwntowali się jakieś 5 lat temu przy okazji Eurowizji. To była dobra rzecz, bo było więcej zespołów do odkopania, co nie. Kilkoro fanów wiedziało. W końcu muzyka nie była aż tak malodyjnie odmienna. Teraz, kiedy już nie jestem w Lordi, niektórym może być przykro, a niektórzy mogą być wściekli. Ale ogólnie, fani, którzy wysyłali mi listy i maile naprawdę mnie wspierali. Cześć fanów była nawet szczęśliwa, że w końcu mogę skupić się na So. bo byli wielkimi fanami zespołu. "Kiedy możemy usłyszeć tego więcej?". Teraz w końcu mogę to robić. Ale nie mogę tego robić dla fanów, muszę to robić dla siebie. A jeśli są fani, którym się to podoba, to jest to oczywiście dobra rzecz. Ale musisz to robić od siebie, od serca. Nie możesz robić niczego tylko dla fanów.

SPRAWA Z LORDI

Nie mogę się powstrzymać od spytania o twoje zerwanie z Lordi.
Jasne.

Powiedziałbym, że w moim odczuciu to była bardzo zaskakująca rzecz mimo wszystko. Teraz, po kilku miesiącach, jak myślisz, jaki był faktyczny powód, że musiałeś opuścić zespół po 19 latach?
Dobre pytanie. Zajmowałem się własnym zepołem zawsze kiedy mieliśmy wolne od Lordi i jakoś nigdy nie był to problem. So. nigdy nie było na nagłówkach zanim Lordi nie ogłosił całej tej sprawy, ale... teraz [So.] stało się bardziej zauważalne ze względu na uwagę mediów. To był lęk Lordi, że teraz...

Myślisz, że była gdzieś jakaś rywalizacja między So. i Lordi?
Nie myślę, żeby chodziło o rywalizację, bo... ze strony Lordiego chodziło bardziej o zachowanie pozorów, że Święty Mikołaj jest prawdziwy. W pewnym sensie tak było. Kiedy zacząłem używać w mediach mojego prawdziwego imienia i twarzy, to było tak, jakbym niszczył tą magiczną otoczkę, wiesz. W tym tkwiła cała rzecz i ja to całkowicie rozumiem. Tworzyłem ten zespół wyłącznie dla muzyki. Nigdy nie brałem zbyt serio tego "potworowania", ale to tylko ja. Wiedzieli, że cały czas robiłem swój album. Ale sprawa z Eurowizją jakoś to zniszczyła. To działo się tak szybko, że może dlatego ich reakcje były też trochę przesadzone. I tak miałem zamiar wydać album, więc to i tak by wyszło. Ale to już przeszłość.

Co właściwie zaszło z tym odejściem? Jakiego rodzaju rozmowy odbyły się między tobą i resztą zespołu?
Ja nie chciałem odejść. To było bardziej na zasadzie "Mogę zrobić tą trasę". Ale to była ich decyzja i wszystko, co zostało zaplanowane, odbyło się. Album [Babez for Breakfast] został wydany planowo, trasa odbyła się planowo, więc tak naprawdę skupili na sobie więcej uwagi przez to wszystko. Dlatego nie widzę w tym nic złego, widzę to w dobrym świetle. Właśnie czytam książkę Ritchiego Blackmore'a i on pisze o zmianach w składzie. Więc zawsze, kiedy w twoim zespole jest nowa krew, daje ci to więcej energii i wszyscy potrzebują dać z siebie trochę więcej. Dlatego myślę, że dla nich to tez dobrze. Mają nowego perkusistę, więc nie mają się czym martwić.

Więc między wami już wszystko poukładane?
To jest sytuazja, którą wszyscy muszą zaakceptować. Nie ma żadnych złych emocji z mojej strony i całkowicie ich wspieram i mam nadzieję, że będą robić to co robią już zawsze. To marzenie Mr. Lordiego, żeby to robić i ja spełniałem jego marzenie, ale teraz pora, żebym spełniał swoje własne marzenie z moimi kumplami. Życzę im jak najlepiej.

Za czym tęsknisz wspominając czas w Lordi?
Więc... Myślę, że tęsknię za spotkaniami z fanami. Zawsze byłem i nadal jestem kiepski, jeśli chodzi o fora czy maile. Zawsze wolałem spotykać się z fanami twarzą w twarz. Najlepsza tego część to trasy koncertowe, spotkania z fanami i granie dla nich. To jest to, czego mi brak, ale miejmy nadzieję, ze w przyszłości będę robił to samo z własnym zespołem. Spotykać się z fanami, rozmawiać z nimi, grać dla nich.

Rozmawiał MARKO SYRJÄLÄ
Tłumaczenie Ivy_Black

[link widoczny dla zalogowanych]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Strona 1 z 1
Forum www.stalaso.fora.pl Strona Główna  ~  Prasa, wywiady...

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu


 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach